Mecz z Garbarnią odbył się w chłodne, mgliste sobotnie przedpołudnie. Na stadion na Ludwinowie przybyło około 200 fanów Hutnika. Gospodarzy było z kolei około 100. Jak zwykle powiesili oni swoje flagi, i przez praktycznie całe spotkanie dopingowali. Na początku również zaprezentowali oprawę - kartoniki RKS, stroboskopy i serpentyny, a w drugiej połowie fontanny. Hutnicy dopingowali sporadycznie ale głośno. Podczas schodzenia piłkarzy i sędziów z boiska, doszło do zamieszania, w którym oberwało się sędziemu który bardzo słabo prowadził dzisiejsze zawody. Ponadto również w trakcie trwania przerwy, została zabrana drabina spod zegara, w związku z czym osoba odpowiedzialna za zmienianie wyniku została uwięziona do końca meczu. Również pod koniec meczu było małe zamieszanie przy bramie wejściowej na boisko. Kilka osób po zakończonym meczu weszło na murawę, ale do niczego ciekawego nie doszło. Na boisku również było dosyć ciekawie. Od pierwszych minut spotkania oglądaliśmy zaciętą walkę zawodników obydwóch drużyn. Niestety, boisko dzisiejszego dnia było śliskie, co z pewnością utrudniało Hutnikom walkę. Dodatkiem do wszystkiego był sędzia zawodów, który bardzo fatalnie sędziował. Ponadto w trakcie trwania meczu, wyrzucił z boiska masażystę Biało-Błękitno-Niebieskich. Mecz był dosyć wyrównany, choć mogło się zdawać iż minimalną przewagę osiągają Hutnicy. Brakowało jednak skuteczności, a praktycznie każda akcja, która mogła stworzyć jakieś zagrożenie była zatrzymywana przez sędziego. W pierwszej połowie nie padła żadna bramka. W drugiej połowie wydawało się natomiast, iż inicjatywę przejęła Garbarnia, która stwarzała więcej sytuacji. Hutnikom jakby zaczęło brakować motywacji. W 68 minucie Nowohucianie stracili bramkę. Większość straciła już nadzieję na jakiekolwiek punkty zdobyte na Ludwinowie. Minuty mijały nerwowo, na szczęście dwie minuty przed regulaminowym końcem meczu Hutnicy zdobyli bramkę wyrównującą. Biało-Błękitno-Niebiescy otrzymali "zastrzyk energii", i zaczęli walczyć o zdobycie zwycięskiej bramki. Niestety, zabrakło czasu i szczęścia, i zakończyło się remisem.