Druga połowa rozpoczęła się od falowych ataków gospodaży, Hutnik zagrał trochę bardziej defensywnie aniżeli w pierwszej połowie meczu co w pierwszej chwili budziło obawy o końcowy wynik ok 30 sympatyków Hutnika obecnych na stadionie. Defensywne ustawienie zespołu było tylko pozorne. Hutnicy żeczywiście grali bardziej cofnięci jednak wysoko atakowali rywala, a przejmowane piłki stwarzały doskonałe okazje do kontrataków. "Wysoka" gra Hutnika w obronie nie pozwalała AKS-owi na rowinięcie skrzydeł, gdyż każda strata piłki groziła groźną kontrą. Hutnicy za sprawą wspomnianego Michała Stolarza rozgrywającego bardzo dobre zawody, oraz doskonale wspomagającego go Krzysztofa Lipeckiego w rzeczywistości dominowali na baisku grając w sposób narzucowny przez taktykę krakowskiego szkoleniowca. Ani przez chwilę rezultat spotkania nie był zagrożony i na gołe oko widać było która drużyna jest bardziej doświadczona i gra mądrzej taktycznie. Entuzjazm beniaminka z każdą minutą przygasał i nie pomagały nawoływania spikera który co chilę wspominał o kolejnych sponsorach chcących płacić za strzelone bramki przez zespół AKS-u. Nie czekając na końcowy gwidzdek dobrze prowadzącego spotkanie arbitra, duża część fanów AKS-u opóściła stadion.
Hutnik rozegrał bardzo dobre spotkanie, w zasadzie nie popełniał błędów w obronie, druga linia to królestwo Michała Stolarz który jak profesor opanował wraz z Krzysztofem Lipeckim tę część boiska, trochę mniej widoczni niż w spotkaniu z Kmitą - co nieznaczy że mniej groźni - byli napastnicy Piotr Antas i Rafał Jarosz (ten drugi miał istotny współudział przy strzeloej bramce). Na osobną wzmiankę zasługuje Paweł Kępa który niemiłosiernie "poniewierał" szczególnie w pierwszej połowie zawodniekami z Buska po swojej stronie boiska.
Trener Hutnika Robert Kasperczy po spotkaniu stwierdził, że obawiał się tego meczu z racji iż nie był w stanie obiektywienie ocenić mocy rażenia beniaminka okupującego fotel lidera przed tym spotkaniem. Zawodnicy AKS-u niczym go nie zaskoczyli, ale kilku ich piłkarzy potwierdziło bardzo dobre umiejętności. Trener był zadowolony szczególnie z postawy w pojedynkach główkowych Marcina Kostery dla którego nie ma przegranych piłek w powietrzu. Robert Kasperczyk słowa pochwały skierował w kierunku młodych piłkarzy Hutnika grających w tym meczu tj. Piotra Antasa i Rafałą Jarosza a także grającego w drugiej połowie młodziutkiego 17-letniego Michała Pazgana. Na pytanie odnośnie aspiracji drugoligowych trener stwierdził, iż nie bedzie zapowiadał walki o II ligę gdyż ostatni sezon pokazał, że rozdmuchany balon czasami przeszkadza zespołowi w grze. Piłkarze w tym momencie skupiają sie tylko i wyłącznie na następnym rywalu grająć dla siebie, klubu i kibiców.