Najprawdopodobniej ostatni wyjazdowy mecz na który zostali wpuszczeni kibice Hutnika nie przyciągnął na stadion w Przeciszowie zbyt wielu fanów Biało-Błękitno-Niebieskich. W sumie na stadion weszło ich około 70. Przez większą część spotkania prowadzony był doping z bębnem, a na płocie została powieszona jedna mała flaga. Niestety, doping nie był zbyt dobry, jednak wszystko zmieniło się w 90 minucie, kiedy padła zwycięska bramka. Fala radości spłynęła wtedy na sektor Hutnika, co odbiło się nieco na ogrodzeniu stadionu, które do najsilniejszych nie należało (dla Przeciszovii jednak okazało się wielką stratą, o czym można przeczytać na ich stronie internetowej). Poza tym, większych emocji w trakcie meczu już nie było. Warto wspomnieć kilka słów na temat kibiców Przeciszovii, którzy utworzyli blisko pięćdziesięcioosobowy młyn, i również prowadzili doping z bębnem. Byli oni ubrani w zielone koszulki. W sumie, na stadion przybyło około 500 widzów. Na boisku było podobnie nudno jak z początku na trybunie. W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy praktycznie żadnych ciekawych akcji, czy też strzałów na bramkę. Widać było jednak wiele walki po obu stronach. Było kilka sytuacji podbramkowych, jednak żadna z nich nie została dobrze wykorzystana. Druga połowa nie przyniosła wielu zmian, jednak coraz lepiej zaczęli grać Hutnicy, zobaczyliśmy kilka groźnych sytuacji. Gospodarze również nie odpuszczali, jednak to w 90 minucie dzięki uderzeniu głową Jarosza Hutnicy szczęśliwie objęli prowadzenie, sprawiając wspaniałą niespodziankę kibicom!