W niedzielne popołudnie na Suchych Stawach rozegrany został kolejny mecz ligowy. Tym razem rywalem Biało-Błękitno-Niebieskich była drużyna Limanovii Limanowa. Mecz na jesień miał być rozegrany przez Hutników w roli gospodarza, jednak treningi do meczu z Australią to uniemożliwiły, w związku z tym doszło do zamiany. Na stadion Hutnika przybyło ponad 700 widzów. Dało się zauważyć znaczna poprawę jeżeli chodzi o ilość szalików na trybunach. Na płocie powieszone zostały flagi Suche Stawy, Śródmieście oraz Na zawsze Hutnik. Od początku spotkania prowadzony był całkiem niezły doping, z bębnem. Ogólnie, pod względem kibicowskim spotkanie wypadło na całkiem niezłym poziomie. Emocji nie zabrakło również na murawie. Z początku drużyną przeważającą zdawała się Limanovia, która prowadziła atak pozycyjny. W 11 minucie strzelał Skiba, jednak piłka minęła bramkę o półtora metra. Sędzia wskazał rzut rożny, jednak nic ciekawszego z tego nie wynikło. Szansę na bramkę miał jeszcze Buras, ale jego strzał był zbyt słaby. W 15 minucie jednak Buras został sfaulowany przez Sotnickiego, a sędzia odgwizdał rzut karny dla Hutnika. Nawrot bez większych problemów pokonał "Soto". Hutnicy rozwinęli swoje skrzydła i zaczęli atakować, Limanovia jednak grała również bardzo dobrze, i skutecznie stawiała opór. Hutnikom brakowało nieco dokładności. Bardzo aktywnym piłkarzem był Buras. Dobrze grał również Białkowski, dzięki którego akcji Biało-Błękitno-Niebiescy mogli wykonać rzut rożny. Do 42 minuty przyszło nam czekać na jakiś celny i groźny strzał piłkarza gości - uderzał Florek. Dwie minuty później, Lipowiecki, który chwile wcześniej był faulowany, wyszedł na sytuacje sam na sam z Sotnickim, i umieścił piłkę w siatce. Do przerwy wynik spotkania nie uległ już zmianie. Druga połowa spotkania była równie ciekawa jak pierwsza. Już w 47 minucie pierwszą okazję miał Skiba uderzający z rzutu wolnego, piłka jednak minęła bramkę Hutnika. W 52 minucie bramkę strzelił Banaszkiewicz, który przy biernej postawie obrońców i podaniu Gadziny z rzutu wolnego, bez problemu pokonał bramkarza Nowohucian. Limanovia rozpoczęła ataki. W 66 minucie Gadzina w pięknym stylu podał do Chlipały, kóry próbował lobować Stępniowskiego, ale jednak nieskutecznie. W 73 minucie kolejny rzut karny dla Hutników podyktował sędzia spotkania. Nawrot pewnym strzałem zdobył trzecią bramkę dla Hutników. Dwie minuty później, po świetnej akcji, Białkowski wrzucił piłkę do Stanka, który pokonał Sotnickiego. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic ciekawego i Hutnicy zakończyli spotkanie bardzo korzystnym wynikiem 4-1. Już w najbliższą środę, na Suchych Stawach odbędzie się mecz z Orkanem, przy sztucznym oświetleniu. Już dzisiaj serdecznie zapraszamy wszystkich fanów na to spotkanie.