Po niespodziewanej wizycie naszych kolegów z Magdeburga w 130 na meczu w Grębałowie przyszedł czas na rewizytę. Zostaliśmy zaproszeni na turniej kibiców organizowany przez jeden z Fan-Clubów FCM. Za naszą zachodnią granicę ruszamy na raty w 14 osób, jeden nasz kibic dociera bezpośrednio z Wiednia.
Na dzień dobry zostajemy ulokowani w hotelu. Po szybkim ogarnięciu się docieramy na grilla zorganizowanego w specjalnej kwaterze kibiców Magdeburga finansowanej przez... miasto w ramach fanprojektu. No i zaczynamy od mocnego uderzenie bowiem od razu wyciągamy naszą tajną boń w postaci kilkunastu naboi pewnej, znanej polskiej, czterdziestoprocentowej... Zabawa rozkręca się się na dobre, przenosi się później do hotelu. Polski styl imprezowania bardzo podoba się naszym kolegom, mniej odpowiada innym lokatorom hotelu i miejscowej policji. Obywa się jednak bez konsekwencji. Następnego dnia rano próbujemy z różnym skutkiem odtworzyć wydarzenia z poprzedniej nocy. Następnie udajemy się do fanprojektu na śniadanie. Po zasileniu się przy szwedzkim stole ruszamy na stadion. Na tych, którzy na stadionie HKS byli po raz pierwszy robi ogromne wrażenie, zwłaszcza akustyka. Po zwiedzaniu część udaje się do hotelu, większość jednak rusza nad jezioro. Tam oddajemy się typowym, wakacyjnym uciechom czyli kąpieli, opalaniu i grze w plażową wersję siatkówki. Kolejnym etapem jest już miejscówka gdzie dobywa się turniej. Boiska położone są w bardzo klimatycznym miejscu, w lesie, 50 km od Magdeburga. Ciekawa jest pora rozgrywania turnieju. U nas zwykle gra się od rana do późnego popołudnia, tam turniej zaczął się o.... 18. I chyba to dobry pomysł bo upał dawał w kość. Wieszamy wokół boiska 2 flagi, wisi też kilkanaście fan FCM. Wystawiamy dwie drużyny. Jedna walczy, stara się ale odpada grając w grupie śmierci. Drugi nasz zespół, w którym grają dwaj piłkarze pewnego, od niedawna 3-ligowego klubu, z pewnej dobrze nam znanej dzielnicy, radzi sobie świetnie i po wielu emocjonujących meczach.... wygrywa turniej! W czasie zawodów trwa jedna wielka balanga. Grill, piwo, pirotechnika, doping czyli wszystko co na turnieju jest potrzebne do szczęścia. Zawody się kończą około godziny 1. Tuż po ceremonii rozpętała się... nawałnica. Pakujemy się do dwóch wynajętych dla nas busów, użyczonych od mlodzieżowki Magdeburga. Jeden rusza spać do hotelu, drugi leci na pobliską dyskotekę. Tam rozkręca się konkretna impreza, śpiewy, wariacje bez koszulek itd. Około 5 niestety już pasuje zawijać się do spania. Przed południem ruszamy do Polski. Trasa mija bardzo sprawnie i na finale Euro racząc się piwkiem wspominamy wyjazd. Szopka zorganizowana w naszym kraju nie umywa się pod żadnym względem do tej przygotowanej przez naszych kolegów. Ale tego oczywistego wniosku chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Podobnie jak tego, że za rok to my organizujemy turniej turniej-odbywa się on na terenach corocznego zwycięzcy! Był Będzie Jest-HKS&FCM
Wielkie pozdro dla FCM ! Hutnik 1950-1965 Magdeburg
kajuHKSdnia 11 lipiec 2012 19:45:00
Z imprezą nie mam nic wspólnego,jak większość z nas,ale polska(hutnicza)gościnność wymaga by przyjąć Gości z Magdeburga w odpowiedni sposób-można np. zbierać po "złociszu"(albo i lepiej) od kibiców na każdym meczu u siebie(kto da to da) do czasu imprezy-czyli przez cały sezon-lejcie mnie w czambół,jeśli to zły pomysł.Koszt indywidualnie, znikomy,ogólnie zrobi wrażenie
mertepdnia 11 lipiec 2012 20:00:47
kto wg was jest faworytem do awansu do 2ligi wymniecie kilka druzyn
kajuHKSdnia 11 lipiec 2012 20:24:24
"kasiasta" Limanovia,a później długo,długo nic...chyba,że coś się zmieni przed lub w trakcie rozgrywek(nadzieja jest...zawsze)
kajuHKSdnia 11 lipiec 2012 20:26:56
mertep-mogę wymiąć kilka druZyn
toudidnia 11 lipiec 2012 20:44:34
fachowcy mowia ze Hutnik,Poprad,Limanowa,Szreniawa ze to beda te druzyny ale to papierowe wyliczenia
NHKSdnia 11 lipiec 2012 22:18:40
niema bata! Limanovia awansuje! teoretycznie mają najlepszych zawodników na papierze i jeszcze testują, oraz gruby portwel. Limanovia to nie Balin czy Mogilany i Szreniawa która się rozpada, więc raczej nic się tam nie posypie. ale w Limanowej chodzi bardzo mało ludzi wiem jedno jeśli by ktoś naprawdę zainwestował w Hutnika to miałby sukces murowany!