2 kwietnia 2006. Pierwsza rocznica śmierci Jana Pawła II. Kmita Zabierzów po kupionym u sędziego meczu (http://pilkarskamafia.blogspot.com/2011/11/akt-oskarzenia-ws-kmity-zabierzow.html#more) wygrywa z Hutnikiem. Przedstawienie obserwuje 500 kibiców Hutnika, którzy szczelnie oblegli górkę imitującą sektor gości.
Po 8 latach wracamy do Zabierzowa. Górki już nie ma. Jest konkretny sektor gości na 300 osób. Ale nie ma na nim kibiców Hutnika bo mecz jest rozgrywany bez publiczności. Bo kiedyś górka imitowała sektor i kibice byli wpuszczani, a teraz remont imituje górka piasku za bramką i kibiców wpuszczać nie można.
Skończyła się też górka pieniędzy w Zabierzowie na opłacanie sędziów i cherlawi piłkarze Kmity nie są w stanie nawiązać walki z naszymi orłami.
Jedynie co miejscowi mają do zaoferowania to kilka plakietek wstępu na obiekt dla oficjeli z Nowej Huty. A, że u nas byle kto na mecze nie jeździ to na obiekt dostaje się 30 kibiców z Nowej Huty. Pardon, przecież był zakaz dla kibiców - na trybuny wchodzą działacze, przedstawiciele hutniczych mediów i zawodnicy innych dyscyplin. Zresztą co to za różnica? Żadna. Podobnie zresztą jak między kibicami a piłkarzami - wszyscy zostali przez policję spisani przy wyjeździe z zabierzowskiego obiektu...
Co zastaniemy w Zabierzowie za kolejne 8 lat...? Strach pomyśleć.
Jeszcze po drodze na pewno był wyjazd w 2009 albo 2010, na którym jeden z kibiców wygrał telewizor a drugi pizzę Pamiętam spikera który chciał się przypodobać i opowiadał o tym że "ciekawi się jak ziomale z Huty dodymają ten TV do domu" Chociaż domyślam się że pominąłeś ten mecz bo nie był tak istotny