Hutnik Nowa Huta - Dalin Myślenice 2:2 Galeria: kliknij tutaj
Słoneczna, kwietniowa pogoda. Środek tygodnia, a zarazem początek długiego weekendu majowego. Jednym słowem świetne perspektywy na zbliżający się czas. Niejedna osoba myślami już zapewne w Magdeburgu, Sandomierzu czy na derbach z Wisłą II... No właśnie, to chyba ten problem. Wygląda na to że wszyscy tak zapatrzyli się w to co nas czeka w maju, że zapomnieli całkowicie o meczu z Dalinem. Wiadomo, środa to nie jest dzień wolny od pracy, ale frekwencja mogła by być nieco lepsza. Niestety, poskutkowało to wszystko brakiem dopingu, chyba że za doping uznać można bardzo młodych kibiców którzy mieli okazję pobawić się bębnem. Jednym słowem - bez atrakcji. Na boisku również dało się odczuć nieco senną atmosferę. Mecz rozpoczęły ataki gości, które niestety szybko zaowocowały bramką. Nie trzeba było długo jednak czekać na wyrównanie Nowohucian. Co z tego, jeżeli później stracili oni w bardzo fatalny sposób bramkę, Po pokonaniu bramkarza i obrońców, i bardzo lekkim uderzeniu, piłka wręcz wturlała się do siatki. Hutnicy jednak uratowali swój honor zdobywając wyrównującą bramkę. Warto podkreślić determinacje i zaangażowanie piłkarzy, wychodzą jednak na jaw pewne braki przez które niepotrzebnie tracone są bramki. No nic, miejmy nadzieję, że w maju będzie lepiej. I na trybunach, i na boisku...
