Dnia 20 sierpnia odbył się mecz Hutnika z Kmitą. Tego dnia Hutnik grał zdecydowanie lepiej niż Kmita, lecz przez zbyt dalekie wyjście bramkarza straciliśmy bramkę - po oddaniu strzalu przez piłkarza rywali, został przelobowany To głównie Hutnik stwarzał sytuacje podbramkowe, a nawet stuprocentowe lecz strzały były niecelne... a jednak Antas i Jarosz, sprostali wyzwaniu strzelenia gola bardzo dobremu bramkarzowi Kmity. Kibicowsko : Kmity oczywiście brak, Hutnik : Pierwsza połowa to jedynie 2 okrzyki, i glośne wejście na stadion os. Kolorowego, które potem swoimi wariackimi (jeżeli chodzi o głośność) spiewami, zachęca cały młyn do głośnego dopingu, lecz doping jest głównie osiedlowy. Kolorowe w drugiej połowie ściąga flage... i tak oto powstaje sektorówka, w asyscie której powiewają flagi. Doping jest przetykany przyśpiewkami np. "ksywa kibica" też przyjacielem Hutnika jest, albo Cżyżyny też przyjacielem kolorowego jest. Nieliczni lekko odurzeni fani dali z siebie wszystko. Kontynuacją tego był rozśpiewany "wesoły tramwaj" 15. Byli to naprawde nieliczni, ale jakże fanatyczni kibice tego meczu. Jedynym elementem oprawy (oprócz flag i sektorówki) było konfetti. Na płocie wisiały : debiutujaca flaga SKARPA, NOWA HUTA , HUTNIK , HUTNIK NH - OS KOLOROWE, HUTNIK KRAKÓW
Dziś, w wakacje, w deszczowy dzień odbył się sparing Hutnika z Kmitą. Po wejściu na stadion (trybuna kryta) można było kupić vlepki - ok.35 wzorów za 3 zł oraz 3 vlepki z flagą Nowa Huta za jedyne 1 zł.
Kibicowsko oczywiście nic specjalnego oprócz vlepek i długopisów sie nie działo, ale mecz był ciekawy. Hutnik wygrał 2:0. W pierwszych minutach meczu, po faulu sędzia podyktował karnego dla Kmity, lecz nasz wspanialy bramkarz Waldemar Sotnicki obronił ten rzut tongue.Potem na boisku nie działo się nic szczególnego, oprócz zdecydowanie lepszej gry Hutnika niż Kmity. Potem, już w drugiej częsci spotkania ze środka boiska doszło podanie do niekrytego zawodnika Hutnika przez obronców Kmity, który miał już latwe zadanie pokonania sam na sam bramkarza. Padł gol. Również po kilki\u minutach padł gol - w ten sam sposób. W ten sposób Hutnik mógł wygrać wyżej mecz, lecz już nie miał tyle szczęścia. Jeszcze w ostatnich minutach był niewykorzystany karny dla Hutnika
Ten mecz można uznać za bardzo udany Poniżej prezentuję artykul z nowahuta.org.pl
Mecz Hutnika z Gorzycką Stalą był ostatnim meczem sezonu. Przed meczem można było zakupić długopisy i koszulki tongueByła oprawa - pasy materiału z flagami, potem kartoniki z napisem NH a po bokach szarfy (te same) z konfetti. Jeszcze były takie świecące fajerwerki , migające (nie wiem jak się nazywają) W drugiej połwie padł gol dla Stal icryWściekłość opanowała całe trybuny. Wcześniej Hutnik stwarzał podbramkowe sytuacje. Trzeba dodać że na płocie wisiała flaga "Madejski dostaje 1500 ok zł - Kowalski - 5000 ok. zł. Kto jest bardziej potrebny ???!!! Żądamy zmian !!!" "HUTNIK" (czarna) "HUTNIK NH OS.KOLOROWE" i "12" Z gorzyc około 50 ludzi z flagą ZKS pisaną gotykiem Mecz był interesujący. Jednak męczące były ciągłe opady deszczu. Doping Świetny - np. Kowalski co ty k***** spiewał prawie cały stadion !!! Stal też dobrze dopingowała - choć bluzgała na nas. Tylko szkoda że przegraliśmy cryJeszcze warto odnotować że Kowalski został pożeganany bialymi chusteczkami rolleyes
Tp był bardzo przyciągający ludzi mecz. Nawet w śródmieściu gadano o sandecji , chodzili ludzie w pasiastych koszulkach. Za mną w tramwaju jechalo dwóch typków i szukali stadionu, oraz dziwnie patrzyli się jak wsiadł ktoś w koszulce Nowa hutA hooligans. Co ciekawe policji 0 !!!! (na początku). Wchodzę na stadion a tam już dosyć sporo ludzi. Na płocie zawisły NOWA HUTA (debiut) i Na Zawsze Hutnik. Dodatkowo zawisł dywanik z szalików Cracovii Korony i Lecha. Chwilę przed rozpoczęciem meczu na stadion weszła grupka Cracovii. Małe przepychanki słowne , oraz wybieg na ich spotkanie. Potem się uspokoiło i spalono szaliki. Potem oprawa. Na dole błyskające fajerwerki , połowa w rękach ma materiał w barwach Hutnika , a ci co byli na górze flagi i transparenty. Przed końcem 1 połowy częsc rozwalila plot i wybiegli przez murawe pod sektor Sandecji. Ciekawe , ale doping był taki , ze ciągle mam wrażenie , że to była Korona Kielce . Niestety w tym czasie przegrywamy 0:0. W połowie przerwy paru gości wybiegło , zapaliło race i rzucilo w Sandecję. Potem jeszcze na naszym sektorze były drobne fajerwerki i serpentyny. Przez chyba 10 minut na okrągło śpiewano na okrągło hej hutnik goool.A potem gol dla naas - jaka na stadionie była euforia! tego się nie da opisać. Mecz był warty oglądniencia !!!
Pojechałem na mecz Hutnika, pełen nadziei że nareszcie zobaczę jakiś mecz Wysiadłem z tramwaju i poszedłem pod stadion.Potem poszedłem na boczne boisko i paru kolesi krzyczy do siebie o tym że
odwolano ten mecz i że tam trenują piłkarze. Poszedłem i zobaczyłem ze prawdopodobnie wychowankowie Hutnika sobie trenują. Było tam ze 20 osób (Ciekawe czy tacy co się sfrajerowali czy tacy co przyszli oglądać trening) Jednak meczu nie było. Paru kibiców mówiło że po prostu nie chciało się odśnieżyć boiska. Ja myśle że tak i że jeszcze szkoda było murawy i piłkarzy .No cóż szkoda tylko że
nie powiedzieli by że odwolane -chyba nie za wszcześnie zadzwonilem?!
Pierwszy mecz sezonu !!! Jak dawno nie widzialem meczu!!! Pod stadion Hutnika przyjechalem godzine przed meczem. Kupuje bilet i... nie wchodze bo ochroniarze boja sie wpuscic "niegrzecznych" kibicow
-Gdzie ci sie tak spieszy???.Kolejny wymysł władz klubu. Na szczescie po 10 minutach otwarli brame i
wchodze. Na meczu przy wejsciu na stadion sprzedawane byly wlepki w nowej formie - 24 wlepki na arkuszu a4 (5x5cm). Przed meczem nic szczególnego... do czasu- przyjezdzaja kibice Pogonii i wszyscy leca pod brame od klatki- otwarta z glosnym hukiem. Kibice Pogoni prawdopodobnie zwiewaja do domu, a Hutnicy robią tzw. "wjazd z brama". Po raz pierwszy tak oflagowany stadion.Dobry byl pomysl z wlepkami przy wejsciu - wszyscy kupili. Na meczu byla oprawa baloniki z fontannami. Dodatkowo wprowadzono dwie "Tradycje" (przez spikera) czyli pilkarze rzucaja pilkami tenisowymi na trybuny a ci co zlapia ida pod tunel i dostaja plakacik oraz uscisk dloni prezesa .Druga tradycja to przyblizanie sylwetek zawodnikow Hutnika.
Po dwóch tygodniach po przeczytaniu "to my kibice!" dowiedziałem się że to była grupka kilkuosobowa, co wysiadła z busu na torowisku. Bili się z nimi ci co stali pod kasami. (Chcial sie bic nawet Phil Swenda)!!!
Przed meczem Hutnika odbyla sie msza święta. Podczas meczu - minuta ciszy (hołd dla papieża), w trakcie ktorej kibice zapalają race. Wreszcie wygrany mecz. Kibicowsko nic się nie dzialo oprocz spiewu naszego oraz kilku kibicow Cracovii i Wisly. Kmity- 0. Z powrotem niezle zapchany tramwaj - chyba 300 osob w srodku.
Kibicowsko mecz dosyć interesujący. Piłkarsko z resztą też, tylko jedno jest niezbyt interesujące.... pogoda. Tak deszczem i gradem padało , że po prostu po powrocie do domu musiałem się przez pół godziny suszyć... Ale z powodu pogody było też troszkę zabawy! Śmieszne było to ,że zaczęło padać - a wszyscy lecą do kibla. Potem podczas meczu był fałszywy deszczowy alarm i znowu wszyscy do klopa... po sekundzie wrocili. Po prostu raz latali do klozetu a raz z powrotem... Na początek meczu uczczono minutą ciszy i krzyżem z rac śmierć "Belmonda" (na płocie flagi "byłeś jesteś będziesz" oraz "najwierniejszemu najwierniejsi B E L M O N D" Innowacją był doping z megafonem oraz "druga strona odpowiada".
Mecz nie był dla Hutnika zbyt wymagajacy. Staszowianom kończy się niedługo termin licencji warunkowej. Hutnik cały czas był bardziej widoczny , a dowodem jest wynik . Kibicowsko -- nic, ale nawet fajnie było (z powodu wyniku)
Mecz był w środę , o 16:00 , w deszczową pogodę - więc spodziewałem się że bardzo niewiele ludzi przyjdzie na ten mecz. A nawet nie było tak źle - ku mojemu zaskoczeniu było nawet siedmiu przyjezdnych.Ogólnie mecz nudnawy.